Kuj2 napisał(a):
Chwila, bo nie wiem, czy dobrze zrozumiałem... w ten sposób, umieszczając w słowniku tłumaczenie słowa "gwałt" i jemu pokrewnych, propagujemy wykorzystywanie seksualne (...)
Źle zrozumiałeś.
Umieszczając wulgaryzmy w słownikach propaguje się UŻYWANIE tego typu SŁOWNICTWA, a nie czynności związane z podanym hasłem.
Kuj2 napisał(a):
Nie pamiętam, żeby komukolwiek kiedykolwiek wyszło na dobre wychowanie pod kloszem.
Wszystko z rozsądkiem, zgoda. Jednak przyznasz, że większość społeczeństwa żyje "bez klosza". I jakie są tego skutki?
Wystarczy spojrzeć na "uprzejmość" młodzieży w tramwaju przy ustępowaniu miejsca osobom starszym. Czy nie uważasz, że kiedyś było inaczej?
Teraz może tego nie widzisz lub nie rozumiesz, ale chętnie bym z Tobą pogadał za parędziesiąt lat...
Tego typu akcje, jak wulgaryzmy w słownikach, są kroplą drążącą skałę - obyczajowość, moralność
Krzysztof Kiedrzyński napisał(a):
za radą pewnego biskupa , który miał był powiedzieć: Wszystko można co nie można, z wolna jednak i z ostrożna
Różni są ludzie, rózni biskupi. Rzecz ma się podobnie jak z powiedzeniem, że "ksiądz powinien być do tańca i do różańca".
Przytoczę co słyszałem od jednego księdza:
Ksiądz musi mieć lepsze relacje z Bogiem niż z ludzmi - po to został księdzem, żeby być blisko Boga i dzięki temu mieć moc skutecznie ludzi nawracać. Jeśli miałby być do tańca, powinien iść do szkoły tanecznej.
Inaczej:
"Obyś był zimny albo gorący!
A tak, skoro jesteś letni
i ani gorący, ani zimny,
chcę cię wyrzucić z mych ust"
Ap3,15-16
Trochę odbiegam od tematu postu, ale napisałem to, żeby skomentować poprzednią wypowiedź.